Do Papugarni, mieszczącej się przy ul. Ruskiej we Wrocławiu, wybraliśmy się z dwiema kuzynkami z Bieszczad. Po zakupieniu biletów i ziarenek weszliśmy do dwupoziomowej woliery, gdzie ptaki latają wśród zwiedzających. Papugi są bardzo sympatyczne i zabawne, ale trzeba postępować z nimi ostrożnie.
Kasia, Gucio, ciocia Małgosia i Helenka wśród papug
Lora wielka
Barwnica zwyczajna. Samice tego gatunku są czerwono-niebieskie,
a samce - zielone, przez co kiedyś uważano je za dwa różne gatunki.
Amazonka białoczelna
Lora wielka
Aleksandretta chińska
Aleksandretta większa
Afrykanka żółtobrzucha (senegalska)
Niektóre papugi próbują coś zwędzić zwiedzającym.
Okulary Kasi trzeba było schować.
Helenka, Kasia i aleksandretta większa
Konury słoneczne trzymały się razem.
Gucio początkowo dał się zranić w palec, ale potem odzyskał zaufanie do dziobatych i szponiastych stworzeń.
Na drugim poziomie Papugarni mieszkają większe gatunki ptaków.
Gucio z arą żółtoskrzydłą
Ara żółtoskrzydła, zwana też arą czerwoną
Ara ararauna zawisła na jednym pazurze i była dość zakłopotana...
...na szczęście obok był Gucio i ją uratował.
Kakadu różowe - miłośnik sznurówek. Lubi chodzić po ziemi,
więc trzeba uważać, żeby go nie nadepnąć podczas zwiedzania.
Lora wielka
Ten złodziejaszek natomiast urwał mi dwa guziki od koszuli. Widziałem go też z innymi guzikami w dziobie.
Modrolotka czubata wydawała odgłos "miau miau".
Kasia z aleksandrettą chińską.
U aleksandretty chińskiej kolor dzioba zależy od płci i wieku.
Kasi udało się zwabić konurę słoneczną, kiedy ta upuściła kawałek owocu.