Trzecia edycja Operacji Zachód, na jakiej byliśmy, odbyła się w zmienionym miejscu - obok lotniska aeroklubowego na Szymanowie. Nie wyszło jej to na dobre - teren jest mniejszy i mniej zróżnicowany, dostęp do pojazdów nie był tak łatwy jak na Rakowie, a pokazy dynamiczne ograniczały się do jeżdżenia w kółko i przez małą skarpę na środku placu manewrowego. Środek ciężkości imprezy przesunął się w stronę straganów, gastronomii i "dmuchańców". Nie tego oczekiwaliśmy, dlatego spędziliśmy tam krótki czas. Na szczęście, w odróżnieniu od pokazów lotniczych na Szymanowie, jedyna droga dojazdowa nie była zakorkowana.
Najciekawszym eksponatem był T-34 z numerem 102.
Bojowy wóz piechoty BWP-1 oglądaliśmy w ruchu pierwszy raz.
BWP-1 na "hopie"
Wóz zabezpieczenia technicznego WZT-3, znany z poprzednich Operacji Zachód
Wyrzutnia rakiet Langusta na podwoziu Jelcza
Kołowy transporter opancerzony Rosomak
Wrzucane zza płotu petardy i świece dymne dodawały pokazowi bojowej atmosfery, ale chwilami utrudniały fotografowanie.
Grupa rekonstrukcyjna komandosów na Land Roverze
"Rudy" (jeszcze bezimienny) na pokazie dynamicznym
Gucio przy granatniku
Kasia przy moździerzu
Konie Straży Miejskiej cierpliwie znosiły głaskanie po nosach przez cały dzień.
Na koniec: pływanie w kulkach.