Na przejażdżkę słynną Bieszczadzką Kolejką Leśną wybraliśmy taki termin, żeby trafić na parowóz. Okazało się, że mnóstwo innych turystów miało podobny pomysł, więc na rozkładowy przejazd nie załapaliśmy się. Na szczęście po południu dodano drugi kurs, więc plan został wykonany. Czas oczekiwania wypełniliśmy oglądaniem wystawy makiet kolejowych i spotkaniem ze zwierzętami w Lisznej.
Rano na stacji Majdan kupiliśmy bilety na popołudnie i obejrzeliśmy odjazd porannego pociągu.
Potem obejrzeliśmy makiety kolejowe.
Makiety zbudował miejscowy ksiądz-hobbysta.
Scenki często prezentują absurdalny humor w stylu filmów Barei.
Jest też scena słynnego wysypywania zboża na tory.
Inne makiety wyrażają żal za dawną koleją.
Karmienie jelenia w Lisznej
Wróble, sikorki i kowaliki mają w Lisznej mnóstwo ziaren do dziobania.
Wreszcie jedziemy!
Na stacji Balnica lokomotywa została odczepiona...
...i przejechała na drugi koniec składu.
Natomiast Gucio znalazł żabę.
Powrót do Majdanu "na wstecznym biegu"